Kusursuz Kiracı - Idealny Lokator | MF Yapim 2022

Odcinek 6 - FINAŁ

We wstępie mała Manolya dostaje telefon od swojego ojca, który siedzi w więzieniu. Ten się zapiera, że to wszystko nie wygląda tak, jak ona widziała,
i myśli. Jednak jej zaborczość jest silniejsza i zanim padają słowa o miłości wobec niej - odkłada z hukiem słuchawkę.


Na początku odcinka widzimy Pelin na schodach, która upuściła farbę do włosów z numerem takim samym, który rzekomo znajdował się w śmieciach.
Jednak gdy dochodzi do konfrontacji przed jej mieszkaniem - matka jej mówi parę słów o tej farbie, z koleri Mona z Yakupem skreślają ją z listy podejrzanych - pierwszy raz
dziewczyna będzie farbowała swoje włosy... Krąg się zawęża, jednak wciąż niewiele wiedzą. Jeszcze ojciec się kręci Manolyi wokół niej... Robi wszystko, żeby zbliżyć
się do córki, i obserwuje jej każdy krok. Czy w finałowym odcinku dojdzie do konfrontacji ojca z córką?

Pelin i Mert poinformowali swoich opiekunów o swoim wyjściu do kina. Wygląda na to, że obie rodzinki są z tego faktu zadowolone.

Yakup próbuje porozmawiać z Leylą, która to z kolei się szybko rozłącza. Coraz bardziej jestem przekonany do tego, że Leyla - to jej wyobrażenie.
Ale skoro dzwoniła, to do kogoś musiała. Ale z drugiej strony - nie pokazali wyświetlacza. Niby była Leyla, ale pytanie "co widział Yakup"?
Leyla z Manolyą odwiedzają sierociniec w którym się wychowywały - i pani, która pakuje rzeczy, rozmawia i patrzy się tylko na Monę. Czyli Leyla to duch?

Mert jednak nie idzie do kina z Pelin, ponieważ ta woli iść do klubu z przyjaciółmi. Wynika z tego niezła zadyma. A co ciekawe - Mert upiera się, by Mona
potwierdziła, że był sam na ulicy. Mona lunatykuje?! W końcu Pelin wraca do domu rozczochrana i lekko zakrwawiona na buźce. Sama się o to prosiła.
Jednak z biegiem czasu, dostaje ostatecznie szlaban na wychodzenie z domu, z koleżankami, z psiapsi. Nawet udaje się do Merta w ramach przeprosin,
ale dostaje reprymendę od niego. I słusznie . W końcu był chłopcem na posyłki. On chciał się z nią związać, starał się coś robić w tym kierunku,
a ona nie dość, że go wystawiła, to jeszcze wykorzystała perfidnie. Ja również na jego miejscu bym się zdenerwował. On chociaż jeszcze nakopał
gościowi, który popchnął Pelin.

Mona z Yakupem dalej walczą i próbują się dowiedzieć, kto tak naprawdę zabił Suahipa - i co się okazuje, największe podejrzenia padają na Suzi.
Na Suzi, która wygląda na niezwykle spokojną.
Ostatnie pół godziny odcinka jednak robi swoje. Bardzo mnie zaskoczyło wiele rzeczy.

1. Madam Vula okazuje się być tą, która pozbawiłą Suahipa czy jak mu tam było życia. A wszystko miało związek z przeszłością i mieszkaniami w tym budynku.
Nawet Niko przez niego stracił poniekąd życie... A Suzi znalazła kolczyk madam Vuli - razem z buteleczką KCl. Czyli... Suzi wiedziała, kto zamordował!
Ale nikomu nic nie powiedziała . To ciekawe. Jaki też miała w tym interes. Z drugiej strony - teraz rozumiem, dlaczego za każdym razem Suzi taka miła
była dla madam Vuli . Ciasteczka i w ogóle - może żeby jej nie otruła
Warto tu zwrócić jeszcze uwagę na słowa Madam na ławce. Ona jakby tylko czekała na to, kiedy Mona się skapnie, że to starsza pani odpowiada za to wszystko.
Prawda okazuje się być bliżej, niż tylko Ci się wydaje.

2. Leyla - tak jak się domyślałem - była wyimaginowaną przyjaciółką - ale to też poniekąd. Ona istniała - i żyła do 12 roku życia, dopóki nie wybuchł pożar.
Monie udało się jakoś wydostać z płonącego pomieszczenia, jednak Leyli już nie... Monie mocno odcisnęło piętno to w życiu. Z tego powodu lunatykuje,
podpala różnego rodzaju budynki. Zastanawiam się, czy mieszkania Songul - także nie podpaliła Mona... Jednak nie wiem, jaki miałaby w tym cel.
Leyla pojawia się zawsze wtedy, kiedy Mona jej potrzebuje. I chce usłyszeć dokładnie to, co ją przeraża. Dodatkowo to pudełko - sama Mona je schowała na górze,
sama napisała karteczkę i schowała w nim. Pomysłowe.

Leyla mówi, że Mona doskonale wiedziała o tym, że Yakup sprowadził ją do tego mieszkania, bo sam jej ojciec tak chciał. Ale nie dowiadujemy się,
jak się tego dowiedziała...

Jak to bywa z szybkim finałem, są kwestie niewyjaśnione, lub puszczone w eter...

1. Jak było naprawdę w przeszłości. Czy ojciec naprawdę zabił mamę Mony, wbijając w nią nóż? W więzieniu gdy był, mówił przez telefon, że prawda wygląda
zupełnie inaczej... Byłaby osoba trzecia?
2. Jak wybuchł pożar w sierocińcu? Dlaczego Mona obwinia siebie o to? I jak powstało to lunatykowanie?
3. Sąsiedzi... Mieszkania płoną, co dalej z nimi? Czy ktoś umarł? Wszystko wygląda tak, jakby Mona i Yakup się spalili...

Czyli reasumując - 6 faktów:

1. Mona ma zaburzenie osobowości. Jedną z tych osobowości - Leyla, jest jej przyjaciółką z dzieciństwa, która spłonęła na jej oczach w sierocińcu.

2. Mona jest lunatyczką. I za każdym razem, gdy lunatykuje, coś podpala.

3. Mona zawsze obwinia Leilę za wszystko, co robi złe i nie chce brać za to odpowiedzialności.

4. Mona obwinia się o śmierć swojej przyjaciółki i dlatego odtwarza ten obraz,
który za każdym razem pojawia się w jej głowie.

5. Mona podpaliła wejście podczas kolejnego lunatykowania.
Wszystko się spaliło. Łącznie z Yakupem?

6. Ale też na koniec pokazują, jak wszystko się pali,
a ona idzie pocałować Yakupa - to jest dobra scena

Podsumowując...
Finał szybki, ale myślę, że i tak pokazali i wyjaśnili więcej, niż się spodziewałem. Zaskoczeniem było to podpalanie i lunatykowanie na zewnątrz Mony.
Historii Leyli byłem ciekaw. Po części się dowiedziałem... Jednak mały niedosyt pozostaje. Polubiłem ten serial, ale no cóż. Takie są realia.
Czy polecam? Myślę, że nawet dla tych 6 odcinków warto zobaczyć. Akcja dość szybko się toczy - może to się właśnie nie spodobało Turkom? .