The Story of Park's Marriage Contract (2023)

Drama była krótka, miała 12 odcinków, dzięki czemu fabuła się nie dłużyła, nie było niepotrzebnych scen. Główna para miała dobrą historię miłosną, była też drugoplanowa para, poza tym postacie z drugiego planu miały interesujące historie. Ogólnie to była udana produkcja, co i pokazywały ratingi. Akurat w tej dramie oglądalność była zasłużona, bo fabuła mogła trafić do widzów, niezależnie czy lubili jakiś aktorów czy po prostu podobała im się fabuła. Cały czas, mimo pewnych smutnych scen, komediowy, lekki i przyjemny klimat dramy nigdzie nie wyparował. Trochę tu robię przytyk do 'My demon", które jest pokazywane w tym samym czasie antenowym w innej stacji. "MD" przegrywał przez cały czas emisji z tą dramą (z każdym odcinkiem różnica w ratingach była coraz gorsza) i rozumiem dlaczego. Ja osobiście rzuciłam "MY" po 1 odcinku i nie wiem czy kiedyś obejrzę resztę. Gorące, młode nazwiska w obsadzie to często za mało, aby utrzymać przy sobie widzów. Poza wyglądem aktorów, ich popularnością, drama musi mieć historię i postacie, która widz polubi z jakiegoś powodu, aby chcieć dramę oglądać. Postacie z "The Story..." były łatwe do polubienia, a ich historie były właściwie nieskomplikowane. Widz po prostu czuł, że to przyjemna, historia o miłości ludzi, którzy są pokochali i zasługują na bycie razem. Taka prosta historia, gdzie nawet fabularne zwroty akcji (z czasem, pewną magią, intrygami rodzinnymi) nie ujmowały postaciom z ich sympatyczności i chęci widzenia ich razem.