W przeciwieństwie do "Emily w Paryżu", "Lupin" pokazuje Paryż oczami Francuzów.
Zobaczcie, jak wyglądało od kuchni filmowanie w Luwrze i mniej popularnych miejscówkach.
Chcecie zobaczyć prawdziwy Paryż w serialu? Nie sięgajcie po "Emily w Paryżu", gdzie
francuska stolica jest jak pocztówka dla Amerykanów, tylko np. po "The Eddy" albo
"Lupina", najnowszy hit Netfliksa i zarazem pierwszy francuski serial platformy, który
podbija światowe listy top 10. Netflix wypuścił wideo zza kulis produkcji.
Bohaterem serialu nie jest Arsène Lupin we własnej osobie, tylko pochodzący z Senegalu
Assane Diop (Omar Sy, "Nietykalni"), który inspiruje się książkami o słynnym francuskim
złodzieju i mistrzu kamuflażu, planując zemstę na ludziach, którzy doprowadzili do śmierci
jego ojca. I jak mówią twórcy, to zabieg celowy. To nie miała być kolejna wersja Lupina,
tylko zupełnie nowe podejście do tematu. Omar Sy w żadnym momencie nie miał grać
Lupina, tylko złożyć hołd tej postaci.
Odtwórca głównej roli mówi, że oprócz bycia częścią świata w stylu Arsène'a Lupina
zachwycało go to, iż miał okazję zagrać postać, która jest ciągle w ruchu. Kolejną
atrakcją było kręcenie w słynnych miejscach, jak na przykład pod Piramidą Luwru.
Ale nie tylko, bo "Lupin" to też kawał prawdziwego Paryża, będącego, jak to określa
scenarzysta serialu George Kay, w samym sercu serialu.
W pewnym momencie do mnie dotarło. Zdałem sobie sprawę, że jesteśmy w Luwrze.
Byłem w tym samym pomieszczeniu co "Mona Lisa". (...) Zrobiliśmy z tego coś bardzo
współczesnego. Chcieliśmy pokazać Paryż takim, jaki jest: zabytki, ale też przedmieścia.
Ważne było, żeby pokazać Paryż w całej okazałości. Nie chcieliśmy, żeby wyglądał jak
pocztówka opowiada Omar Sy.
Źródło