Wczoraj natknęłam się na YT na 1 odcinek i zamiast nadrabiać KS cały oglądnęłam.
Z obsady (nie sprawdzałam nigdy kto tu dokładnie gra) znam tylko Komisarza lub Naczelnika (dla tłumacza to było bez znaczenia) i Cekina Tekindor.
Ten pierwszy gra tu identycznie jak w Kolizji i gdyby mi ktoś puścił jakąś jego scenę obojętnie czy z Kolizji czy z Icerde to pewnie bym nie wiedziała, o który chodzi. Ten aktor powinien zacząć grać w parze z Zerrin Tekindor - byliby takim niezmiennym uniwersalnym duetem, bo ona też jest wszędzie taka sama i tak samo gra
Mąż Zerrin jest tutaj niczym ojciec chrzestny - wszystkie mafijne dzieci mówią do niego "ojcze"
Cagatay vs Aras (widzę ich w ruchu po raz pierwszy)
Trudno mi powiedzieć, który lepszy ... Aras gra bardzo płynnie i lekko, jest elastyczny aktorsko, ale nie wiem czy przypadkiem nie wtłoczył w Merta swojego "ja" i swojego temperamentu czyli czy nie gra tu siebie.
Cagatay wypadł też bardzo dobrze, ale nie sikałam przy scenach z jego udziałem. Myślałam, ze tak będzie, bo uchodzi obecnie za najbardziej obiecującego aktora tureckiego.
Aktorka grająca matkę braci Yilmaz niezbyt mnie przekonała. Chyba nie będzie tu szału.
Co do dziewczyn to też nie umarłam co więcej aktorka, która gra przyjaciółkę Sarpa od pierwszej sceny mnie irytuje. Koszmar. Początkowo miałam nadzieję, że to jakaś mniej istotna postać, ale widzę, ze wręcz przeciwnie. Zero pomysłu na bohatera, którego będzie się kreować przez 6-40 odcinków. Trzepała się jak białko podczas ubijania i robiła z postaci jakąś nawiedzoną albo zrzuconą z księżyca. Na jej mimikę patrzeć nie mogę.
Ta druga wypadła o wiele lepiej, choć jak na razie czterech liter mi nie urwała. Mam jednak nadzieje, że z czasem bardziej się do niej przekonam.
Odcinek mnie nie rozczarował, chociaż przez cały czas czyli ponad 2 godziny myślałam, ze tak będzie. Dlaczego? Bo uważam, że człowiek zdyscyplinowany, pokorny i wierny wzorcom, które zostały mu wpojone, wychowany w duchu ideałów i głęboko w nie wierzący nie przejdzie w jednej chwili na drugą stronę mocy. Ta akcja z bronią w ręku wydała mi się tak absurdalna, że nie widziałam już możliwości, by scenariusz z tego wybrnął i obronił taki rozwój akcji. Ostatnia scena była dla mnie szokiem i jednym z największych zaskoków, których doświadczyłam w tureckich serialach.
Nie wiem czy dobrze wydedukowałam, ale wydaje mi się, że u podstaw fabuły leży "rywalizacja" pomiędzy dwoma "gigantami" w osobach mafioza (Tekindor) i komisarza/naczelnika o diabelskiej urodzie (w prawie identycznej wizualizacji widziałam kiedyś Lucyfera albo Belzebuba - nie pamiętam dokładnie. Temu aktorowi brakuje tylko takich ładnych rogów wyrastających z głowy
). Ten pierwszy - scena z mięsem była wyśmienita
- chce wystrychnąć na dudka Policję (czyli uratować cztery litery, albo może ma jeszcze grubszy plan do realizacji którego potrzebne mu ofiary) i wymyślił lata temu plan "doskonały". Merta porwał, aby w przyszłości zrobić z niego wtyczkę w policji, a z Sarpa - ziejącego żądzą zemsty na komisarzu niedoszłego policjanta. Mając obstawione wszystkie fronty uroił sobie pewną wygraną. Niestety Komisarz albo przejrzał jego plany, albo sam miał swoje równoległe i zrobił identyczne posunięcie, aby wreszcie przyskrzynić mafioza. Z Sarpa zrobił studenta Akademii Wojskowej, żeby przed zaprzysiężeniem wyznaczyć mu zadanie specjalne - wtłoczyć w przestępcze szeregi, a z Merta zrobi jak nadejdzie czas pałającego potrzebą zemsty do mafioza za porwanie w dzieciństwie. Każdy ma nadzieję za powodzenie planu.
Jedyna niewiadoma, na którą nie mam pomysłu to ten trzeci na górze, który manipuluje mafiozem i komisarzem i który w tym samym czasie wyznaczył oba spotkania: mafioza z Mertem i gliny z Sarpem.
To co napisałam powyżej to moja wizja po pierwszym odcinku na główny schemat scenariusza, więc się nie naśmiewajcie
Bardzo mi się nie podobał sposób w jaki Komisarz traktował na komisariacie matkę braci. To było żenujące (w tym wątku nie podejrzewam manipulacji). Ale kto wie czy to nie była jakaś taktyka
Motyw z kidnaperstwem i zmuszaniem jego ofiar do żebrania i przywłaszczaniem ich jałmużny był bardzo dobrze wpleciony w akcję. Widziałam go jeszcze w Gupleri. Są inne seriale z takim motywem?
Wydaje mi się, że tą dziewczyną, która dzieliła z Mertem niedolę żebraków jest pani prawnik, ale na razie jak to w tureckich serialach ich znajomość jest owiana tajemnicą. Kto wie czy nie wyjdzie na jaw za 15-20 odcinków