The Innocent Man (2012)

Nie oglądam zbyt wiele melodramatów azjatyckich, z przede wszystkim motywem zemsty, ze skomplikowaną historią miłosną w raczej tradycyjnym, lekko telenowelowym stylu. Jednak ta drama mi się podobała, aktorstwo, narysowanie psychologi postaci. Rozumiałam dlaczego główny bohater poświęcił się dla pierwszej ukochanej i wziął na siebie winę, a potem długo jeszcze nie mógł się wyleczyć z toksycznej miłości do niej. Dużo lepiej to rozpisano, niż w tureckiej wersji z Secinem, którą zrobili po kilku latach nad Bosforem   Jego dawana ukochana była egoistką, która niszczyła mu życie, ale tak przedstawiono jej przeszłość i motywy, że można było w jakiś sposób zrozumieć jej złe czyny. Nowa ukochana prota na początku nie była słodkim dziewczątkiem, więc wyłamano się ze schematu milutkiej protki. Potem coś ją zmieniło na jakiś czas, ale przez całą dramę,nawet z tej jej zmianami, podobały mi się jej losy. Mimo że za aktorką nie przepadam, to tutaj nigdy nie miałam wrażenia, że w roli wolałabym kogoś innego. jak ktoś lubi bardziej tradycyjne historie, bez s-f, fantasy, to ta drama może mu przypaść do gustu. Rolę w tej prot zaczął robić karierę, tak że teraz jest jednym z tych najbardziej znanych aktorów (z dram, ale i filmów kinowych) w Azji. Co najbardziej podobało mi się w jego roli był fakt, że postac była niejednoznaczna. Nawet prawie jak czarny charakter, bo wykorzystywał ludzi i często nie można było być pewnym co naprawdę czuje. Lubię postacie, które zaskakują, wymykają się jednoznacznym ocenom.