Kirmizi Oda - Czerwony Gabinet | OGM Pictures 2020

Oczywiście, że tak. Człowiek, który doświadczył wielkiej traumy ma zaburzony mechanizm działania odruchów samozachowawczych i nie ma się co dziwić jego zachowaniom i reakcjom. Dopóki się czegoś nie przerobi na własnej skórze to lepiej tego nie oceniać przez pryzmat logicznego myślenia.

Zdjęcie pożegnalne..

@rafaelcaen Serial ma się bardzo dobrze i pewnie jeszcze długo, długo nie będzie mowy o finale.
Kończy się historia pacjentki, bohaterki która gościła w serialu niemal od początku. Jest to pożegnanie grającej ją aktorki.

Serial ma zapewniony cały pierwszy sezon, bez względu na to, jaka będzie oglądalność .
Aktorka, która wcielała się w "Alyę", kończy przygodę z serialem.
I z tego powodu, oglądam LIVE . Załączyłem odcinek i mam przygotowaną paczkę chusteczek.
Alex julia - nie wyobrażam sobie KO bez Alyi .

Alex, tak, odpuściłem Hercai, bo nie wybaczyłbym sobie, gdybym tego nie obejrzał...
I powiem tak- ta scena, jest dla mnie po prostu jedną z najbardziej emocjonalnych.
Nawet scena Melihy, wyjawiającej o pożarze i córce, która się rzekomo spaliła,
chociaż nie wiedziała jaka jest prawda- odeszła na drugie miejsce.
Pożegnanie Alyi było, jest i jeszcze długo będzie dla mnie czymś, do czego
będę bardzo często wracał. A w połączeniu z piosenką Sil Bastan, to po prostu
M-A-J-S-T-E-R-S-Z-T-Y-K

Nie wiem, kiedy dojdę do siebie po tym odcinku...

Matti ale w wielu przypadkach mogło nie dojść do paru przykrych przypadków.
Zwłaszcza że ona niby zarabiała dobrze a córka która była w domu była już dorosła.  
Ale ona wolała i chciała być męczennicą i przyjąć kolejne bicie znęcanie się od mężulka
i obmacywanie czy jej ktoś nie dotykał nie go nie zdradza.To podchodzi pod gwałt.
Nie ważne że mąż ale gwałt. I to osobą niby mądra i oczytana a dała się katować.
Zwłaszcza że miała dużą rodzinę mogła pójść po pomoc. Podobno byli bardzo zżyci,
a większość sióstr i braci zamożna. A następna sprawa widziała starego
chłopa i chciało się jej z nim żenić. Zamiast przeżyć godnie resztę życia.    

Tak wysoki reyting jest nie tylko końcem odcinka, ale także zwieńczeniem całej historii Alyi,
za którą będę płakał. Ludzie, z tego co mogłem przeczytać na YouTube w komentarzach,
są również zasmuceni tym, że chociaż bohaterka rozpoczęła nowe życie,
to wprowadzała do serialu coś, co sprawiało, że siedziało się i oglądało.
Nie wiadomo też, czy się cieszyć, bo Alya zaczęła wreszcie żyć swoim życiem, pokonała trudności,
czy smucić się, bo już jej nie zobaczymy... Dla mnie odcinek na miarę Oscara.

Cd pożegnania...

Historia Alyi zrobiła kawał dobrej roboty.
tak jak już wspomniał matti najbardziej 
podobała mi się historia Alyi i melihy.

Nieźle odstawił konkurencję w AB

Melisa po KO powinna mieć z czego wybierać. Zobaczymy, gdzie trafi

Matthias do tego to dojdzie że my po serialu będziemy musieli iść do pani doktor.

Odcinek, jak zawsze świetny, ale powiem Wam, że czekałam na Aylę.
Selvi, Hediye, ich historie aczkolwiek smutne, to odliczałam minuty do Ayli.

Selvi, choć zamknięta w domu przez męża tyrana  i sadystę, miała w swoim życiu promyki słońca. Urodziła syna, który o nią dba, ma pasierbice...
Na początku najmłodsza kpiła z niej, ale później wraz ze starszą stanowiły wraz z Selvi zgrany zespół  wzajemnie się wspierający. Dzięki nim nauczyła się czytać i pisać.
I stosunkowo szybko, dzięki rozmowom z doktor, odsłoniła i otworzyła po raz pierwszy od lat okno.

Wzruszająca była scena, gdy Selvi piekła przeróżne ciasta, bułeczki, pierożki, które potem syn zaniósł w geście wdzięczności do poradni

Hediye z kolei nadal przeżywa fakt wykorzystania i zawładnięcia jej osobą przez kobietę, którą przez całe życie uważała za matkę.
Jak brzydka , tak wredna. strach1  
Długo nie miała dziecka i mąż namówił ją do adopcji. Od samego początku nie była szczęśliwa z tego faktu, ale przygotowała sobie służącą, gotową ją wyręczyć na każde skinienie. Od dziecka Hediye "śliczna i kochana córeczka" sprzątała, prała, usługiwała, aby "mamusia" mogła poleżeć . Jakież było jej zdziwienie, gdy  mama koleżanki dawała dzieciom smakołyki i im usługiwała...
A od chwili narodzin "brata", jak sama powiedziała, liczył się tylko pasza .
Jej rozgoryczenie skradzionym życiem jest ogromne...

I wreszcie, wisienka na torcie kuul  odmieniona  Ayla wkracza do poradni. Dobrotliwa Tuna przeciera oczy ze zdumienia i prowadzi śliczną dziewczynę do gabinetu pani doktor. Niedowierzanie i radość, że wreszcie się wyzwoliła z demonów przeszłości. Najprawdopodobniej będą one jeszcze wracać niekiedy w jej snach, ale nauczyła się z nimi radzić. Diametralnie postanowiła odmienić swoje życie, wyjeżdżając. 
Ostatnia , pożegnalna wizyta, to wspominki i...łzy Ayli oraz doktor. Tak ślicznie tupała nogami w eleganckich balerinkach, naśladując poprzednie tupanie w ciężkich, brudnych butach. To już za nią, na szczęście, zaczęła się uśmiechać i śmiało patrzeć ludziom w oczy. Brawo Ayla

Będzie nam brakować tej wyrazistej bohaterki, ciekawa jestem czy pojawi się jeszcze w serialu historia na miarę Ayli? 

lucy, nie, ja powiedziałam pas. Ledwo przeżyłam pierwszy odcinek. Dalej chyba musiałabym się porządnie upijać przed seansem. Za mocno siada na psychikę.

Przypadki naszych bohaterów mają kwalifikację psychiatryczną, osoby naznaczone piętnem traumy z dzieciństwa nie potrafią normalnie funkcjonować.
Są one z natury bardzo wrażliwe. Przypuszczam, że ludzie odporni na stres , gdyby były Hediye , Selvi, Melihą  czy Aylą - chociaż tu chyba mniej - zachowywałyby się i żyły bez takiego obciążenia.
Weźmy ludzi, którzy przeszli koszmar obozów i łagrów podczas wojny. Niektórzy zamknęli się w sobie i nie wracali całe życie do traumy, inni wyrzucali z siebie ból przy każdej okazji, a jeszcze inni żyli normalnie.

Niemniej jednak, to co jest pokazane w gabinecie pani doktor bardzo porusza i za każdym razem zastanawiam się czy dam radę przebrnąć dalej.
Kolejne odcinki trochę przyzwyczajają do odbioru tych historii.