Leyla: Hayat… Aşk… Adalet… - Leyla: Życie… Milość… Sprawiedliwość… | Ay Yapim 2024

📌Reytingi za 09/10/2024

TOTAL:

1. Kuruluş: Osman (166 odcinek) - 6.37% ⬆ (+0.80)
2. Leyla: Hayat… Aşk… Adalet… (5 odcinek) - 5.53% ⬆ (+0.12)
6. Sandık Kokusu (30 odcinek) - 3.60% ⬆ (+0.01)
16. Taş Kağıt Makas (18 odcinek) - 1.94% ⬇ (-0.13)

AB:

1. Leyla: Hayat… Aşk… Adalet… - 5.36% ⬆ (+0.65)
3. Kuruluş: Osman - 4.35% ⬆ (+0.71)
4. Sandık Kokusu - 3.33% ⬆ (+1.07)
15. Taş Kağıt Makas - 1.69% ⬇ (-0.39)

ABC1:

1. Kuruluş: Osman - 6.30% ⬆ (+0.83)
2. Leyla: Hayat… Aşk… Adalet… - 5.60% ⬆ (+0.17)
4. Sandık Kokusu - 4.23% ⬆ (+0.32)
13. Taş Kağıt Makas - 2.11% ⬇ (-0.17)

Po obejrzeniu 5 odcinków, nic się nie wyjaśniło.
Leyla robi wszystko, żeby się zemścić na Nur. Z jednej strony się jej podlizuje, z drugiej - robi wszystko, żeby jej rodzina dostała po tyłku.
Jedyne co się wyjaśniło, to że Ipek jest siostrą Leyli.
Może coś się w 6 wyjaśni. Po 5 odcinkach myślałem, że już Civan się zorientuje, że Ela to Leyla...
Ale to się chyba nieźle odwlecze w czasie.

Kompletnie nie rozumiem po co Turcy zapychają tę historię taką ilością retrospekcji. Zamiast czerpać z oryginału, gdzie jest do dyspozycji 180 odcinków (ok. 60-minutowych) "żywego mięsa scenariuszowego" tj. bez żadnych zbędnych wątków, postaci i czegokolwiek innego, czym można zapychać sceny, żeby przeciągnąć akcję i nakręcić dużo.

Nie oglądam Leyli, ale z tego co widzę i czytam, akcja z przeszłości jest systematycznie pompowana niestworzonymi historiami. W AB nie było żadnej łódki (tą scenę akurat widziałam, bo od czasu do czasu przeglądam odcinek na suwaku), protka na wysypisku śmieci była przez kilka tygodni (lub miesięcy - już nie pamiętam dokładnie), z czego pod "patronatem" dziada była bardzo krótko - wydaje mi się, że kilka dni, bo potem przejęła ją babka. Poza tym Nilo (dziad) nie znęcał się nad dzieciakami aż do tego stopnia co tutaj. Po prostu Turcy to wyolbrzymili i okropnie przerysowali. W oryginale pokazane zostały najważniejsze wydarzenia z przeszłości, gdzie zajęło to kilka pierwszych odcinków oraz pojedynczych scen retrospekcji pojawiających się od czasu do czasu i raczej zawsze były to paralele, także efekt był spoko. Obejrzałam oryginał w całości i nigdy nie czułam się znużona akcją w miejscu i kręceniem się w kółeczko. Ale bardzo mnie męczył wątek zemsty protki, jej granie na uczuciach prota (i ona sama również), dlatego neutralizowałam się wątkami pobocznymi, których tu ciągle nie ma (a były super). Aaa i uwielbiałam wątek macochy - gdzie polecam go oglądać dokładniej, bo raz, że "nie ma skutku bez przyczyny", a dwa, bo "nic nie jest takie na jakie wygląda". No i sceny pomiędzy macochą i jej kochasiem są bardzo ważne dla fabuły i tego jak rozwiną się sprawy w akcji teraźniejszej. Oryginał świetnie zbudował warstwę psychologiczną i głębię postaci, a ta była naprawdę interesująca. Bowiem nie każdy ma szczęście żyć w normalnym środowisku i czerpać z otoczenia pozytywne wzorce. Ciekawe jakim człowiekiem stałaby się protka, gdyby nie została adoptowana przez bogatą rodzinę z Argentyny... A jakim byłaby macocha, gdyby miała tyle szczęścia co protka...

W oryginale nie było takiej sceny. Ale za to była inna, jeszcze lepsza od zwykłego wyznania prawdy.

Cemre Baysal i Alperin Doymaz za kulisami serialu Leyla

Wczorajsza powtórka zanotowała znakomite wyniki:

#LeylaHayatAşkAdalet 📌

Total | (1) | 5,39
AB | (2) | 4,29
ABC1 | (2) | 5,41

Patrząc na Alperena mam nieodparte wrażenie, że "starzeje się" niekorzystnie. Ale może to tylko "robota" nadmiaru kilogramów.

Alperen raz wygląda super, a raz gorzej... Chyba zależy z której strony go filmują🙂

Stabilny średniak.
Chociaż widownia AB się już chyba znudziła tymi notorycznymi retrospekcjami.

Ta scena miała być namiętna, ale się nie udało.
Kiedy Turcy przestaną kręcić te sztuczne i naciągane pocałunki w dodatku grane w zwolnionym tempie.

To i tak ogromny postęp, że ewidentnie widać, że ta para pójdzie na całość😄

A według mnie tę scenę zawaliła Cemre. Oglądałam bez głosu i znajomości kontekstu i historii, ale według mnie Aleperen wypadł całkiem dobrze. Mówię o tej pierwszej części zanim zaczęli się "całować". Ja jestem w stanie patrząc na niego uwierzyc, że on jej chce. Gorzej w drugą stronę...