Mucize Doktor - Cudowny Doktor | MF Yapim 2019

Czyli to jednak ta druga opcja, która była bardziej prawdopodobna. Guz. Prawie wszystkie sceny z nim w tym odcinku mnie wzruszały... A ta kiedy rozmawiał przed operacją z żoną pacjenta to już w ogóle. I później jak ten mały się do niego przytulił. Możecie sobie mówić, co chcecie, ale ja go lubię (może nawet lubię to za mało powiedziane). Tak mi go było szkoda, kiedy mówił, że (niby to o pacjencie) guz go zmienia, nie jest już sobą i że nikt nie zasługuje na to, żeby tak żyć. Niech już się ktoś zorientuje, co mu jest i zaczną go leczyć. Tylko dlaczego nie zrobili mu operacji wcześniej? Jak rozmawiał z Alim przez drzwi gabinetu o Adilu to mówił o domu opieki, wtedy myślałam, że dotyczyło to jego mamy/taty/siostry/brata czy kogo tam jeszcze... W sumie może to też, ale przede wszystkim chodziło o niego samego. Operacja była bardzo ryzykowna i bał się, że po niej nie będzie już sobą, rodzina będzie się musiała nim opiekować, a w końcu odda go do domu opieki i całkiem o nim zapomni?

Z jednej strony chciałabym już, żeby to wszystko wyjaśnili, a z drugiej uwielbiam te sceny z nim, kiedy ma takie "przebłyski" i pokazuje tą swoją dobrą stronę, np. decyduje się kryć Alego, kiedy ten pojechał szukać chłopca z zespołem Downa, pomaga mu się pozbyć ojca Nazli, angażuje się w sprawy pacjentów bardziej niż by chciał: historia z tą dziewczyną, która chce amputacji nóg - ściąga jej protezy, namawia do operacji jej ojca, bo nie chce, żeby była od kogoś zależna czy historia z żoną tego pacjenta z ostatniego odcinka - mówi, że jeśli jej mąż wróci do poprzedniego stanu to pomoże jej się od niego uwolnić... Ale wiem też, że jak już wszystkie jego tajemnice wyjdą na jaw to z takimi scenami z pewnością będę musiała się pożegnać... I co tu wybrać? rozpacz

Dokończę jutro, miałam napisać tylko kilka słów o Doruku, a wyszło... trochę więcej niż kilka. Nic już nie poradzę, przepadłam i trzeba się z tym pogodzić.

No bez jaj.

Ale istnieje prawdopodobieństwo, że nie chcą tego zdradzić. Nie zabijajcie we mnie tej resztki nadziei rozpacz

Chcieliśmy wspólne mieszkanie AlFer, a co dostaniemy? AlNaz, oczywiście. Jeszcze niech Beliz i Ferman im "pożyczą" Leylę i w ogóle będzie cud, miód i jednorożce.