Pantanal - Dzika miłość (2022)

lucy, w telewizji wszystko było emitowane poprawnie.

Dobijamy powoli do końca. Szkoda, bo bardzo lubię ten serial i zżyłam się z bohaterami. Szkoda też, że tak mocno pocięli wersję dla widza międzynarodowego, bo nierzadko miało się wrażenie niedopowiedzeń, albo zbyt płytko pokazanych wydarzeń.

Nawet się Juma w końcu uspołeczniła.
Jak dla mnie nie było chemii między nią i Jove, ale stworzyli bardzo sympatyczną parę.
Lucas się natomiast za szybko odkochał od rzekomej miłości jego życia (mam tu na myśli blondi z Sao Paolo).
Jestem ciekawa, czy diabełek Irmy będzie faktycznie diabłowaty. Kiedy Irma go rodziła, myślałam, że gdzieś na ciele będzie miał szósteczki ale jak dotąd nic nie wskazuje, że jest "pomiotem" diabła. No chyba, że taki wątek dopiero przed nami.
Alcides się na początku nie zapowiadał postacią zbyt istotną. Jestem zaskoczona, że jego wątek tak mocno zaistniał w historii.

Po 119.Odcinku
Od dawna mam wrażenie, że w scenariuszu brak jest ciekawych rozwiązań. I każdy odcinek się kończy mniejszą lub większa obiecanką cacanką, że nadciąga spektakularny przełom w akcji, tymczasem widz zostaje ciągle z ręką w nocniku i dalej czeka na emocje, których jak nie było tak nie ma. I chyba już nie będzie, bo został tylko 1 odcinek. Zdaję sobie sprawę, że wiele wątków zostało spłaszczonych przez ciągłe cięcia dystrybucyjne, ale to nie tłumaczy spadku jakości serialu.
Aaa, i jeszcze jedno... wątek kucharza geja pasuje do tej fabuły jak kwiatek do kożucha. Powiedziałabym, że nawet ja zepsuł. Zresztą wiele wątków mnie rozczarowało. Tak jak i postaci.

Też miałam niedosyt po ostatnim odcinku... Dla mnie Pantanal to dobra telenowela, inna niż pozostałe jakie obejrzałam do tej pory, dawała trochę refleksji.