Uzak Şehir - Odległe Miasto | AyNA Yapim 2024

Cihan na razie spełnia rolę takiego pacyfisty rodzinnego, chce za wszelka cenę, by był sopkój i wszyscy byli zadowoleni. Chodzący ideał 

Może dlatego, że już od dawna nie oglądam seriali tureckich przez pryzmat naszego europejskiego światopoglądu i zwyczajów, które nas kształtują/ ukształtowały (rzucamy kamieniami, choć jako społeczeństwo ucywilizowane przemocy względem słabszych się nie wyzbyliśmy i często i gęsto udajemy, że jej nie widzimy.. np. u sąsiadów, czy w dalszej rodzinie, o znajomych nie mówiąc), szczególnie jeśli akcja się dzieje w patriarchalnej części Turcji. I na ile jest to możliwe, staram się spojrzeć na sytuację, która ma miejsce oczyma tamtej mentalności. Dlatego postać Sadakat uważam za godną podziwu i mega ciekawą. Po śmierci męża została zmuszona do zajęcia miejsca na czele klanu, gdzie jest to funkcja podwójnie odpowiedzialna. Bo teraz jest matką nie tylko dla swojej rodziny, ale i dla całej tamtej społeczności (w przededniu pogrzebu było widać, że nie jest to garstka biedaków, ale cała "armia" tubylców o skrajnie różnych temperamentach) i wszyscy od niej oczekują, że utrzyma na ich ziemiach dotychczasowy ład i porządek, czyli zapewni pracę i egzystencję. Sadakat ma autorytet, cieszy się szacunkiem i poważaniem oraz jest niby surowa, ale czy jest zła? Tego jeszcze nie wiemy, ja zaryzykuję, że zła nie jest. Ale musi trzymać dyscyplinę, bo inaczej wejdą jej na głowę i cały ten ład runie niczym domek z kart. Synowie są jej posłuszni, bo tak zostali wychowani i ukształtowani. Dziwne, wręcz niewiarygodne byłoby, gdyby było inaczej. Jednakże pojawienie się Alyi, która oprócz tego, że jest piękna jest też uosobieniem wielu cnót (ostatnio doszedł też jej fach i pracowitość - nawet na Sadakat zrobiło to wrażenie (choć sama jeszcze o tym nie wie, że impuls, który poczuła to był szacunek i podziw do dziewczyny, która bez chwili zastanowienia i wbrew własnemu interesowi ratuje życie jej synowi))... będzie kamieniem milowym na drodze zmian, które tu będą miały miejsce. Bo żeby coś zmienić potrzeba bodźca, inaczej nic podobnego się nie dzieje. Alya wywodzi się z nowoczesności, jest wykształcona, silna, mądra, dobra i w tym ich "ładzie" rozpyli wartości, na które podświadomie czekają i które w nich zakiełkują. Jestem przekonana, że tak tu będzie i że za jakiś czas ten konserwatyzm i tradycjonalizm, którym oddychają zacznie z nich uchodzić. Zastanawiam się tylko jak sobie poradzi z tym scenariusz, bo nie jest łatwo zmienić obyczaje ciemnej masy, gdzie społeczność klanu do takiej niestety należy.

Aż tak bym tego nie nazwała. Nie znali jej, nic o niej nie wiedzieli, więc nie czują z nią żadnej więzi. Jej syn jest natomiast w ich odczuciu i rozumieniu krwią z ich krwi, więc nie chcą go stracić. Gdyby pozwolili Alyi na "wywiezienie" go do Kanady, bo trzeba nazwać sytuację po imieniu, musieliby się pogodzić z jego utratą. Gdzie z drugiej strony widzą w nim dziedzica i przyszłego przywódcę klanu (jest pierworodnym najstarszego syna). Nie wiem, ale jest mi nietrudno zrozumieć ich tok myślenia, który jest zresztą w nich zakorzeniony od najmłodszych lat. Każda społeczność ma inne wartości i misje, w które wierzy i o które dba.

Mnie coraz bardziej podoba się postać Ayli. Nie jest głupia, a to najważniejsze. Cieszę się też,że nie krzyczy do każdego non stop. Relacja jej i Cihana zaczyna nabierać fajnej dynamiki.
Ogólnie podoba mi się to,że mamy trzy pary i każda przedstawia co innego.

Mine mi nie pasuje. Rozumiem to,że była gdzieś z boku w życiu Cihana i nie chce się pogodzić z nowością w postaci Ayli.
mam ogromny problem z kobietami, które wprost godzą się na rolę kochanki. Bo nigdy nie była oficjalną partnerką/towarzyszką Cihana, ani tym bardziej narzeczoną. Wiadomo tajemnica poliszynela. Ale to nie zmienia faktu,że w tradycyjnym spojrzeniu jest ona po prostu kochanką. Także dla mnie ona jest skreślona. A na dodatek ma dziecko, więc też je stawia w niezręcznej pozycji. Cała rodzina składa się z bardzo tradycyjnej formuły, więc jej dziecko byłoby również na marginesie.

Alya jest mądra, silna, zaradna, wykształcona i nie da sobie w kaszę dmuchać. Nie ma szans w starciu z Alborami na ich terenie ale się nie poddaje. Jest wspaniałą matką. Widać, że imponuje ona Cihanowi i budzi jego podziw a także innych mężczyzn z otoczenia. Takie protki lubię. BTW, myliłam się co do służki- myślałam, że ona robi maślane oczy do Cihana i że do niego tak gnała w pierwszym odcinku, ale to inny mężczyzna jest jej obiektem zainteresowania.

Co do Mine i Alyi... jedna jest dyrektorem szpitala, a druga - lekarzem. Czuję, że niebawem będą miały ze sobą do czynienia także na gruncie zawodowym. Fajnie to zaaranżowali. Czy w oryginale też tak było?

Pomyślałam sobie jeszcze, że ten pomysł Sadakat ze ślubem ma także drugie dno, tj. pozbycie się Mine z życia Cihana.

lucy, W oryginale kochanka prota była lokalną dentystką a protka bizneswoman i w rodzinnej fabryce jogurtu zaczęła ogarniać by ona normalnie funkcjonowała. Więc tu mają pełną dowolność w wersji tureckiej bo cały ten wątek będą mogli po swojemu prowadzić, bo w libańskiej wersji matka o kochance nie wiedziała chyba przynajmniej jak przyszła do nich to nie reagowała jak Sadakat na Mine.

Mi też się już robi słabo na myśl o kolejnej kochanicy intrygantce, szczególnie po Didem, której nie znoszę. Ale turecki serial bez wrednej rywalki to pewnie nie przejdzie😉 Jak tu wyskoczą jeszcze w przyszłosci z ciążą kochanki, to rzucę te turkisze w diabły, przysięgam😁 Niech Cihan mnie nie zawiedzie w byciu honorowym i żonaty fikcyjnie czy nie, pozostaje wierny prawowitej żonie!

No i tu jest pytanie jak bardzo w temacie prot-kochanka trzymać się będą oryginału. No i w jakim wieku jest to dziecko Mine bo oryginalnie była to nastolatka 16+ i coś o studiach była mowa a tu jeszcze w sumie nie wiemy. Ale pewni możemy być, że Mine będzie latać jak dzikie zwierzę jak się o ślubie dowie tylko kiedy i od kogo oto jest pytanie.

Polata i przestanie. Bo w sumie nie ma nic co mogłoby trzymać ją na powierzchni. Cihan jej nie kocha, matrona rodu nie lubi, a pleców w postaci własnej rodziny też chyba nie ma. Także Mine jest na przegranej pozycji.

Ciekawe spostrzeżenia. Cieszę się z tego wątku

Trzeci odcinek jeszcze przede mną.

Zaczęłam właśnie trzeci odcinek. I zmieniam zdanie o Sadakat. Nie jest jednak złą do szpiku kości wiedźmą jak Azize z Hercai. Troszczy się o swoje dzieci. Jest surowa i autorytarna, ale zależy jej na nich. Jak w przypadku Nare. Spoliczkowała ją, tak i nie będę jej bronić. Bo to zawsze fatalne. Jednak Nare jest strasznie impulsywna. Podoba mi się to,że Sadakat jest przeciwna swojemu zięciowi. Bo mogłaby popchnąć Nare do niego, albo co gorsza kazać mu się wprowadzić do hacjendy. Jak na przykład w Baba było, mąż Bursy ją bił, a nawet próbował zgwałcić, a i tak matka kazała jej zostać przy nim.

Ogólna prezencja Sadakat też zaczęła mi się podobać.
Cihan i Ayla wciąż zyskują.
Taka myśl mi przyszła do głowy,że to Cihan będzie pierwszy i zakocha się w Ayli.

Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. I na podobnych zasadach jest w tym tureckich świecie serialowym

2 fragma 4 odc

Na scenę szycia specjalnie nie zwróciłam uwagi. Sinan bardzo dobrze gra rolę Alyi. Niczego nie mogę się doczepić.
Nie, no Kaya jest świetny ❤️ Bardziej to z Zerrin będzie problem.
I błagam niech wyjdzie na jaw,że tak naprawdę to oni nie są kuzynami. Bo nie mogę cieszyć się do końca scenami Zerrin/Kaya czy Sehin/Nare mając z tyłu głowy,że to rodzina. Fuj.



Mine się dowie. W poprzednim odcinku jak Cihan biegał za Alyą i razem odjechali samochodem, to ona tak stała przed tym szpitalem jak sierota. Nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi