Dogdugun ev Kaderindir - Miłość i Przeznaczenie | OGM Pictures 2019

Naprawdę? To mnie zaskoczyłaś mira.
Prędzej spodziewałbym się innego serialu, aniżeli DEK.

„Miłość i przeznaczenie” („Dogdugun Ev Kaderindir”) - od 3 grudnia, od poniedziałku do piątku o 17.15 w TVP2.

Ciekawe po ilu odcinkach serial przeniosą na TVP3. Wg mnie to bardzo odważne posunięcie ze strony TVP wrzucić taką fabułę na popołudnie (chyba dość nieświadome), ale zobaczymy.
Co do tytułu, to jest on kalką tytułu PL telenoweli "La fuerza del destino". Podoba mi się, lubię wszelkie mixy z "miłością" w tytułach, niestety ten tutaj kompletnie nie pasuje do fabuły.

DEK? Myślałem, że Yasaczek

Telka LFDD też miała taki tytuł.

Mówisz? Nie oglądałem serialu, ale czytałem, że jest podobno dołujący.
Prot to jakiś psychopata czy coś? Bo widziałem kilka scenek z Ibrahimem i były jakieś dziwne. Rzucał się na wszystko i chyba nawet protka się go bała.
Jeśli serial okaże się porażką to moim zdaniem TVP nie będzie miało skrupułów by pasmo turkiszy o 17.15 zastąpić np. rosyjskimi tasiemcami.

Czy serial jest dołujący?
To zależy. Jest nierówny. Zdarzają się odcinki bardzo ciężkie, wręcz szokujące, zwłaszcza pierwsze dwa, ale są i takie, w których jest dużo humoru. Nierówny jest też pod względem jakości, bo pierwszy sezon rzeczywiście był bardzo dobry (zgadzam się z lucy, że z wyjątkiem ostatniego odcinka), drugi też nieźle się zaczął, ale potem scenarzyści wypłynęli na tak szerokie wody, że trudno było zawrócić. Do tego jakoś się to wszystko kupy nie trzymało. I bardzo długo nie mogłam pogodzić się z tym, co zrobiono z rolą Ibrahima, ale oglądałam dalej, bo serial mimo wszystko był bardzo wciągający. Finalnie przekonałam się do nowego partnera Zeynep i ogólnie mogę powiedzieć, że serial podobał mi się i go polecam, choć jak już pisałam - jest bardzo nierówny.

Myślę, że ten serial może się całkiem nieźle u nas przyjąć.

Z ciekawości przeczytałam opis pierwszego odcinka:

"Zejnep po latach znajduje się w swojej starej dzielnicy. Tu z uszkodzoną oponą auta trafia do pewnego warsztatu. Poznaje przystojnego właściciela Mehdiego, któremu wpada w oko. Tymczasem matka Mehdiego szuka dla syna odpowiedniej kandydatki na żonę. Swatka prezentuje różne kobiety, lecz uwagę matki zwraca właśnie Zejnep, która przed laty była ich sąsiadką i siostrą kolegi Mehdiego.

Zeynep (Demet Ozdemir) to młoda i piękna dziewczyna, która pochodzi z biednej rodziny, ale została wychowana przez bogatych ludzi. Kiedy miała 7 lat, jej ojciec oddał ją na wychowanie. Biologiczna matka Zeynep, Sakine (Zuhal Gencer), przyjęła tę ofertę, aby jej ukochana córka miała możliwość pójścia do szkoły i godnego życia. Sakine pracuje jako sprzątaczka w domu przybranych rodziców Zeynep a jej przybrani rodzice Nermin (Senan Kara) i Ekrem (Nail Kirmizigul) są dobrze wykształceni i należą do wyższych sfer.

Nikt w wyższych sferach nie wie o biologicznych rodzicach Zeynep i wszyscy zakładają, że Nermin i Ekrem są jej rodzicami. Zeynep spotyka się z Farukiem (Engin Hepileri), który pochodzi z zamożnej rodziny, i który pewnego dnie się jej oświadcza i zostaje przyjęty. Ale wtedy wkracza Sakine. Kiedy dowiaduje się, że Mehdi (Ibrahim Celikkol), przystojny facet z sąsiedztwa, szuka dziewczyny, namawia córkę na randkę w ciemno..."



I jakoś tak mi dziwnie, bo w tym opisie wszystko wydaje się takie lekkie, naturalne. Jakby zaczynała się romantyczna, niemal bajkowa historia miłosna. A odcinek wcale taki nie był. Było mnóstwo przemocy ze strony ojca Zeynep, były łzy matki, były te nieszczęsne urodziny i oświadczyny. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądało w telewizji. Jeśli nie zapomnę, to włączę jutro.

Przejrzałam odcinek i wg mnie powinien się spodobać. Nie tylko chwyta za serce, ale i rozczula, co więcej emanuje niesamowitą prawdą, że mimowolnie chce się za nią podążać. Ma w tym swój udział także lektor, bo czyta serial z dużym wyczuciem, jakby opowiadał "własną" historię. Tłumaczenie też jest bardzo dobre i bardzo przystępne, co myślę, że pomoże w odbiorze tej trudnej fabuły.
Że też ten serial nie mógł się toczyć do końca w takim tonie w jakim się zaczął. Ehh, szkoda.

Już kiedyś o tym pisałam, że wg mnie fakt obsadzenia Ibrahima w roli Mehiego przejechał postać czarodziejską różdżką. Bo w prawdziwej historii to była postać bardzo negatywna (pijak, awanturnik, kłamca, damski bokser, babiarz i egoista), a Ibo na bank takiej by nie zagrał, bo by go widzowie zlinczowali. I tym samym nie miałaby najmniejszych szans na jakąkolwiek obronę postaci, a każdy aktor (szczególnie w roli głównej) walczy o zwolenników, czy wręcz fanów, chce błyszczeć. Tym samym uciekł twórcom autentyzm, że aż po tym jak wpadli w kozi róg to się znaleźli jeszcze z ręką w nocniku. I potem już tonęli w morzu absurdów. Już abstrahując od komentarzy na fb, gdzie większość ludzi ogląda tylko dla aktorów, nie było problemem, że Zeynep nie została z Mehdim, tylko, że fabuła przestała się rozwijać w sposób przyczynowo skutkowy i nagle przeskoczyła w inny serial, z innymi bohaterami i inną problematyką. Większość (lub połowa) kluczowych postaci dała nogę po pierwszym sezonie (ok. 10 odcinków, bo sezon został skrócony przez pandemię), a reszta która została się nagle obudziła w innej skórze z innymi problemami i celami. Zupełnie nie kupiłam tych bzdur, które zaczęto wymyślać i rzuciłam DEK w diabły. Inaczej musiałabym oglądać bezrefleksyjnie, jednak to przecież nie tego typu serial. Tak to sobie można oglądać np. SCK. A wystarczyło się tylko trzymać książki i prawdziwej historii, bo w realu małżeństwo Zeynep doprowadziło ją do psychiatryka, gdzie się leczyła przez kilka miesięcy.

Nie chce spoilerować, dlatego się nie odniosę. Ale zachęcam wszystkim zainteresowanych emisją serialu na TVP do oglądania, bo początek jest naprawdę dobry. Nawet jeśli trzeba będzie się w pewnym momencie ewakuować.

To foto jest z 2 sezonu, więc trochę na nie za wcześnie.